wtorek, 6 lutego 2018

Macierzyństwo - karmienie piersią i kłopotliwe wkładki laktacyjne

Kiedy byłam jeszcze w ciąży i uczęszczałam do szkoły rodzenia (zresztą bardzo dobrej), nikt nawet nie wspomniał o wkładkach laktacyjnych. Dlaczego kłopotliwych? A no dlatego, że miałam z nimi całkiem spory problem.

Jeśli ciekawi Cię, co jeszcze bardzo mnie zaskoczyło na początku mojego macierzyństwa, zajrzyj TUTAJ :)

Na początku w ogóle nie pomyślałam, że jest takie coś i, że będzie mi tak bardzo potrzebne, dopóki nie okazało się, że mleko z piersi potrafi samoczynnie (pod wpływem hormonów) wyciekać w najmniej odpowiednich sytuacjach, na przykład w autobusie. ;) Nie wszystkie mamy mają z tym problem, jednak akurat ja mam naprawdę sporo mleka.

Gdy już byłam świadoma, że potrzebuje wkładek laktacyjnych, popędziłam do różnych sklepów i drogerii, a tu psikus, raz były w asortymencie, za chwilę już nie mogłam ich dostać i latałam tak dobry miesiąc, strzelając, w którym sklepie mogą być. Niestety okazało się też, że nie wszystkie są dobre. Tutaj pominę opisywanie konkretnych firm, oczywiście dla każdego dane wkładki mogą okazać się dobre.

Rodzaje wkładek laktacyjnych
Na rynku mamy dostępne różne wkładki laktacyjne - jednorazowe (najbardziej popularne), wielorazowe i sylikonowe.

Wkładki jednorazowe 

Moja ocena 5/10
Cena około 7 zł za 30 sztuk
Zużywałam około 10-16 wkładek dziennie

Super sprawa na początek, później okazuje się, że jednak w skali miesiąca to kolejne 100 zł odjęte z budżetu domowego, a i tak lądują w koszu na śmieci, dodatkowo powiększając ogrom śmieci na świecie.
Zdarzało się, że przeciekały, nie wszystkie były wygodne, niektóre były za małe, inne za grube i bardzo odznaczały się pod ubraniem. Dodatkowo były sztuczne i ich krawędzie przeszkadzały i uwierały, niektóre zostawiały po sobie na skórze kawałki waty.
Jednorazowe można przykleić do biustonosza, żeby się nie przesuwały, ale u mnie się to zupełnie nie sprawdziło, ponieważ podczas zmiany pozycji przemieszczały się razem ze stanikiem i znów "zalewało mnie mleko".



Wkładki sylikonowe tzw. muszle

Moja ocena 2/10
Cena około 50 zł za parę

Dobre na samym początku, tym bardziej jeśli ktoś ma problem z podrażnieniami, mnie na szczęście to nie dotyczyło. Duży problem zaczyna się później, ponieważ są one tak wyprofilowane, że cały czas stymulują piersi i mleka jest coraz więcej i więcej, i więcej, za dużo, aby dziecko dało radę wypić - co to oznacza - ból i dyskomfort. Dla mnie totalna porażka. Poza tym są stosunkowo drogie, ale nie niszczą się szybko.



Wkładki laktacyjne wielorazowe

Moja ocena 10/10
Cena od 15 zł za parę
Zużywałam około 2 par wkładek dziennie - mam 6 par, więc nosiłam i prałam wymiennie :)

Tutaj mój strzał w dziesiątkę, choć początki, jak zawsze, były trudne. Długo ich szukałam, nie były dostępne ani w aptekach, ani w sklepach z rzeczami dla dzieci czy drogeriach. Najpierw kupiłam od jakiejś pani wkładki, których ona nie zdążyła użyć, były nowe, prawdopodobnie zamówione z Chin. :) Były wygodne, choć dosyć sztywne i zaczęły dobrze wchłaniać dopiero po paru praniach, więc po raz kolejny parę razy zalało mi się ubranie. Później absorbowały już całkiem nieźle, szybko schły i nie odznaczały się pod ubraniem.
Jednak nadal szukałam ideału i znalazłam w zwyczajnym ciucholandzie niedaleko mnie, kupiłam je w zabójczo niskiej cenie - 1 zł za parę (ja - "mistrzu okazji" :P), wygotowałam w domu, wyprałam i są jak nowe. Nie są sztywne, takie materiałowe, bardzo miłe w dotyku, idealnie się dopasowują i najważniejsze nie przemakają.
Klikając w zdjęcia, przejdziecie do przykładowych sklepów.

Z doświadczenia wiem, że warto wypróbować wszystkie opcje na sobie, moim zdaniem, jeśli któraś mama ma mniej mleka super sprawdzą się wkładki sylikonowe, jeśli często przebywa poza domem - jednorazowe, jeśli jest trochę "ekomamą", ceni sobie wygodę i komfort - wielorazowe.

Zapraszam do podzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach oraz na mojej stronie FB :)
Kliknij tutaj!


Niedługo więcej artykułów związanych z macierzyństwem, ponieważ mój synek ma dopiero 3 miesiące i dopiero niedawno dałam radę na nowo wszystko zorganizować i znów mieć czas dla siebie i na pisanie.
Zapraszam



Dziwne rzeczy, które ludzie robią w autobusach :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz