piątek, 13 stycznia 2017

Moja ulubiona witamina!

Witamina D


Ta witamina kojarzy mi się ze słońcem, wakacjami i zdrowiem. Rzeczywiście, aby utrzymać jej odpowiedni poziom w organizmie wystarczy około 20-stu minut spędzonych na dworze w słoneczny dzień.

Co to jest w ogóle witamina D?


Jest to witamina rozpuszczalna w tłuszczach, przez co może być magazynowana w organizmie przez znaczny czas, nawet do kilku tygodni. Dzięki złożonym procesom w ciele człowieka witamina D trafia do jąder wszystkich naszych komórek. Posiada ona system działania podobny do większości hormonów steroidowych (może kiedyś pokuszę się o artykuł na ich temat, na razie pozostaje Wam dobry, stary Wujek Google).

Aby podnieść poziom tej witaminy w organizmie wystarczy wystawić skórę na działanie promieni słonecznych, to znaczy promieni UVB (ultrafioletowych typu B).

Inne sposoby pozyskiwania tej słonecznej witaminy są bardzo ograniczone, ponieważ występuje w naszej żywności w znikomych ilościach. Można ją odnaleźć przede wszystkim w tuńczyku z puszki, jajkach, łososiu, makreli oraz mieczniku, ale nawet gdybyśmy dali radę jeść codziennie spore ilości tych produktów, jej poziom nadal nie byłby wystarczający.


Niedobór - „niemy alarm” naszego organizmu


Niedobory witaminy D nie dają właściwie żadnych objawów, a nawet jeśli już jakieś wystąpią, bardzo rzadko są kojarzone z tą właśnie przyczyną. Brak odpowiedniego poziomu witaminy D we wczesnym rozwoju prowadzi zazwyczaj do krzywicy nóg u dzieci oraz osteoporozy w wieku starczym. Niedobór witaminy „słońca” wiąże się także ze skróceniem życia człowieka oraz wieloma innymi schorzeniami. W dzisiejszych czasach, pomimo tak prężnie gnającej na przód technice i nauce, nadal nie jesteśmy świadomi, jak odpowiednie żywienie już od najmłodszych lat wpływa na całe nasze życie aż do jego końca.


Wchłaniaj ze słońca witaminy, a będziesz miał nadzwyczaj silne

 kończyny!

Odpowiedni poziom witaminy D w naszym organizmie wpływa na nas bardzo korzystnie. Według badań WHO*, przyjmowanie dziennie wystarczającej dawki promieni UVB zaspokaja w 100% nasze zapotrzebowanie na tą witaminę, a dodatkowo dodaje nam siły, hamuje objawy depresji, zapobiega występowaniu cukrzycy, osteoporozy oraz złamaniom, a nawet przeciwdziała rakowi.Dla mnie już samo stwierdzenie „więcej czasu spędzonego na powietrzu” brzmi zdrowo.
Należy jednak pamiętać, że nic nie jest dobre, gdy przesadzimy, więc unikajmy poparzeń słonecznych oraz przedawkowania witaminy D.


Nic innego nam nie pozostaje niż długie, romantyczne spacery po słonecznej plaży w Hiszpanii, oczywiście w jak najlepszym towarzystwie. Jak mawiał Haruki Murakami - „Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo...”, więc mimo środka zimy, cieszmy się nim jak najwięcej.



Zachęcam również do poświęcenia chwilki i zapoznania się z innymi moimi artykułami,
bo nikt nie jest tak zakręcony jak Miss Messy :)




*Światowa Organizacja Zdrowia

1 komentarz:

  1. Ilość naturalnie wytwarzanej wit. D przy udziale promieni słonecznych jest proporcjonalna do powierzchni ciała poddanej ich działaniu oraz natężenia światła, więc niestety mimo zdarzających się dni słonecznych w okresie jesienno-zimowo-wiosennym najprawdopodobniej organizm nie będzie w stanie samodzielnie zaspokoić swoich potrzeb w zakresie związków produkowanych pod wpływem światła słonecznego.
    Popularne są twierdzenia, że ze względu na bardzo ważne funkcje wit. D w naszym klimacie powinno się zwracać szczególną uwagę na dostarczanie jej z pożywieniem.
    Jeżeli nie chcemy kupować suplementów to łatwo dostępnymi i stosunkowo bogatymi źródłami wit. D są np. śledzie (najlepiej w oleju), sardynki, tran, wątróbki zwierzęce, żółtka jaj ...
    Należy pamiętać, że przyswajaniu wit. D sprzyjają przede wszystkim: wit. K2(MK-7), A, C i E, wapń, fosfor, WNKT.
    Natomiast wchłanianie jej, oprócz chorób upośledzających wchłanianie tłuszczów, bardzo poważnie zaburzają: alkohol, kortykosteroidy, dieta niskotłuszczowa oraz przetworzone jedzenie m.in. napoje typu cola, które upośledzają wchłanianie wielu niezbędnych substancji spożywczych!
    Osoby decydujące się na suplementacje powinny jednak pamiętać, że ze względu na rozpuszczalność w tłuszczach nasz organizm gromadzi nadmiar wit. D w tkance tłuszczowej i przy systematycznym przekraczaniu norm spożycie możemy doprowadzić do jej toksycznego stężenia w organizmie ... osobiści uważam, że suplementacja - tak, ale niekoniecznie mega dawkami i nie w sposób ciągły ... po prostu z wyczuciem:)

    OdpowiedzUsuń